Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (59-4-1, 39 KO) zaliczył zwycięski powrót na ring. W co-main evencie gali Knockout Boxing Night 16 w Suwałkach, "Diablo" wygrał jednogłośnie na punkty z Wadymem Nowopaszynem (6-3, 2 KO).
Walka nie była prowadzona w zbyt szybkim tempie, a półtoraroczna przerwa od ringowych występów odbiła się na formie Włodarczyka, który potrzebował kilku rund, aby zrzucić z siebie rdzę. Polak w pierwszej połowie walki nie zadawał zbyt wielu ciosów, jednak jego ataki były w większości skuteczne.
Nowopaszyn próbował szukać swoich momentów, a "Diablo" nie był tak szczelny w defensywie jak zwykle. Pięściarz grupy KnockOut Promotions miewał przestoje, w trakcie których opuszczał ręce i wystawiał się na ciosy przeciwnika.
W drugiej połowie pojedynku Ukrainiec opadł z sił. Włodarczyk przeważał, zadawał więcej celnych ciosów i kontrolował walkę, jednak jego ciosy nie robiły dużego wrażenia na rywalu. Polak trafiał efektownie wyglądającymi sierpowymi oraz podbródkowymi z obu rąk, ale Nowopaszyn dotrwał do końcowego gongu.
Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 80-72 i dwukrotnie 79-73 dla Włodarczyka, który boksował po raz pierwszy od listopada 2019 roku. "Diablo" od kilku miesięcy jest oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy i czeka na rozstrzygnięcie zaplanowanej na 31 lipca walki o pas EBU pomiędzy Tommym McCarthym i Chrisem Billamem-Smithem.
Krzysztof Włodarczyk od stycznia do kwietnia przebywał w zakładzie karnym, do którego trafił za prowadzenie pojazdów mechanicznych mimo sądowego zakazu. W sobotę znów zobaczymy go w ringu. W Suwałkach będzie walczył z Wadymem Nowopaszynem. - Gdy wyszedłem z zakładu karnego, to słyszałem: cześć, miło cię widzieć. Ale za przeproszeniem - miałem gdzieś, kto jak reaguje po moim wyjściu na wolność. Ważne było to, kto co zrobił, jak tam trafiłem - mówi Krzysztof Włodarczyk.
Trudno było wrócić na salę treningową po wyjściu z zakładu karnego?
Krzysztof Włodarczyk: Nie było łatwo. Powrót na salę był ciężki, bo w listopadzie chorowałem na koronawirusa i w czasie treningów łapie mnie jeszcze zadyszka.
Dowiedziałeś się czegoś nowego o sobie?
Wiem, że każdy żyje swoim życiem i jakbyśmy się przejmowali wszystkimi, którzy tam wchodzą i wychodzą, to byśmy stracili głowę. Ale dowiedziałem się, kto jest ze mną, a kto obok mnie. Gdy wyszedłem z zakładu karnego, to słyszałem: cześć, miło cię widzieć. Ale za przeproszeniem miałem gdzieś, kto jak reaguje po moim wyjściu na wolność. Ważne było to, kto co zrobił, jak tam trafiłem. Do końca życia zapamiętam tych, którzy odezwali się do mojej narzeczonej, do moich rodziców. To są osoby, które będą w moim sercu i będę o nich zawsze pamiętał. Ich wsparcie była dla mnie ogromnie ważne.
W boksie zawodowym jesteś od 21 lat. Boks sprawia ci jeszcze satysfakcję?
Gdybym nie czerpał satysfakcji z boksu, to już nie byłoby mnie na sali. Ale jak wchodzę do ringu, to odczuwam trochę inne emocje niż wcześniej. Młody żołnierz jak idzie na front, to nie myśli, co się stanie, tylko idzie. A doświadczony żołnierz kalkuluje: tu się ukryje, tam przeczeka, w końcu strzeli. W boksie jest podobnie. Młody pięściarz nie ma nic do stracenia, wchodzi do ringu i bije. Doświadczony pięściarz więcej analizuje i rozmyśla, co by było, gdyby. Teraz więcej rozmyślam, wcześniej mniej kalkulowałem.
Pełna treść artykułu na Sport.pl >>
Dziś pojedynkiem z Wadymem Nowopaszynem (6-2, 2 KO) na ring po długiej przerwie powróci dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO).
W sobotę na gali Knockout Boxing Night 16 w Suwałkach po ponad półtorarocznej przerwie na ring wróci Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO). Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej zmierzy się z Vadymem Nowopaszynem (6-2, 2 KO).
Do tego pojedynku "Diablo" przygotowywał się z Andrzejem Liczikiem, nowym trenerem grupy KnockOut Promotions. Dla Włodarczyka, który przez wiele lat współpracował z Fiodorem Łapinem, to duża i bardzo zauważalna zmiana.
- Pracuje się i trenuje inaczej. Wolniejsza głowa i inny styl. Staram się znaleźć złoty środek, który jest mi bardzo potrzebny, czyli złapać trochę luzu, bez ciągłego spięcia i próby urwania rywalowi na siłę - mówi były czempion federacji IBF i WBC.
Włodarczyk w swoim ostatnim profesjonalnym występie wygrał na punkty z Taylorem Mabiką, pokazując bardzo stonowany i spokojny boks. 39-latek zapowiada, że w Suwałkach będzie starał się zaprezentować trochę inaczej.
- Będę chciał zadawać więcej ciosów, być aktywny. Nawet przy cofaniu się, będę chciał wyprowadzać uderzenia i kontratakować. Zobaczymy jak to wyjdzie w ringu. Trenujemy, a ja nie ukrywam, że muszę się mocno otrzepać z kurzu. Pierwsza walka odpowie na wiele pytań - analizuje pięściarz.
- Zobaczymy ile z tych treningów będę w stanie pokazać w ringu. Mam teraz boksować trochę bardziej wyprostowany, na większym luzie i bez przesadnego spięcia. Nowy trener często powtarza, że wygrywa walkę ten, kto zadaje ciosy, a nie ten, który się broni - kończy "Diablo".
Podczas gali KBN 16 kibice zobaczą także m.in. pojedynek Fiodora Czerkaszyna (17-0, 11 KO) z Damianem Bonellim (24-8, 20 KO). Transmisja w TVP 1 raz TVP Sport.
Kup bilety na galę Knockout Boxing Night 16 >>
W sobotę na gali KnockOut Boxing Night 16 w Suwałkach Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO) zmierzy się z Ukraińcem Wadymem Nowopaszynem (6-2, 2 KO). Dla "Diablo" będzie to powrót do ringu dokładnie po 595 dniach przerwy.
Jak zdrowie i nastrój przed powrotem do ringu?
Krzysztof Włodarczyk: Nastrój bojowy, a zdrowie... nigdy nie jest tak, że nic nie boli, zawsze coś tam się odzywa. Na pewno nie jestem gotowy tak, jakbym chciał, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Zobaczymy. Najważniejsze będzie to, co będę miał w głowie, wychodząc do ringu. To będzie sprawdzian.
Pięściarze często emanują pewnością siebie przed walkami, odgrażają się. Tymczasem ty mówisz: "zobaczymy".
Odczuwam niepokój, ale jest to obawa związana ze zdrowiem. Żeby tylko nic się nie wydarzyło w trakcie walki, żeby nie przyplątała się jakaś kontuzja, która uniemożliwi kontynuowanie pojedynku. To będzie dla mnie najważniejsze, reszta się ułoży.
Jak układa się współpraca z nowym trenerem Andrzejem Liczkiem?
Jest dobrze, dogadujemy się. Trener chce wprowadzić kilka zmian w mojej postawie i boksie, pobudzić pewne rzeczy, które do tej pory były "uśpione". Nie mogę stać za podwójną gardą i czekać na gwiazdkę z nieba, tylko mam boksować, boksować i jeszcze raz boksować. Nie mogę stać po ciosie i czekać, aż rywal mi odda, tylko mam bić i schodzić na bok, bić i na bok. Tak to ma wyglądać.
Pełna treść artykułu na Tvpsport.pl >>
17 lipca na gali w Suwałkach na ring powróci jeden z najbardziej utytułowanych pięściarzy w historii polskiego boksu zawodowego Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO).
W lipcu ma powrócić na ring Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (58-4-1, 39 KO). Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej do zbliżającego się pojedynku szykuje się pod okiem Andrzeja Liczika.
Krzysztof Włodarczyk (58-4-1, 39 KO) i Andrzej Liczik mają za sobą pierwsze wspólne treningi. Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej przygotowuje się do powrotu na ring.
- Ciężko mówić o pierwszych wrażeniach. Potrzebujemy na pewno czasu, żeby się lepiej poznać. Z obu stron jest wola współpracy - komentuje nowy trener grupy KnockOut Promotions.
"Diablo" Włodarczyk nie boksował od listopada 2019 roku, kiedy to wygrał na punkty z Taylorem Mabiką. Później były czempion kategorii cruiser miał komplikacje zdrowotne, a ostatnio także wpadł z kłopoty prawne.
- Wiadomo, że Włodarczyk miał pewną przerwę, ale wrócił do treningów i myśli o powrocie na ring. Niewykluczone, że niedługo kibice mogą poznać w tej sprawie szczegóły - mówi Liczik.
Krzysztof Włodarczyk w mediach społecznościowych zamieścił niedawno wideo, na którym wywołuje do walki Łukasza Różańskiego. Pięściarz z Rzeszowa niedawno znokautował Artura Szpilkę i zdobył pas WBC International wagi bridger.