Wt, Lis 26, 2024

Artykuły z kategorii

RÓŻAŃSKI WRÓCI W WADZE CIĘŻKIEJ

- W kategorii bridger, na chwilę obecną, na pewno nie będę boksował. Zrzucałem po 20 kilogramów, co odbierało atut, na którym najbardziej bazuję, czyli siłę. Chciałbym początkiem roku wrócić na ring, na pewno walką w kategorii ciężkiej - wyjawia w rozmowie z Interią Łukasz Różański (15-1, 14 KO), do niedawna jedyny polski mistrz świata w boksie zawodowym. 

Łukasz Różański: Mam nadzieję, że nie dzwonisz głównie odnośnie głupoty z grafiką, którą wrzucił jeden z zawodników do mediów społecznościowych.

Artur Gac, Interia: To nie miał być temat wiodący, choć oczywiście widziałem, ale skoro już wywołałeś ten wątek, to od razu wyjaśnijmy sprawę. Ja grafiki zamieszczonej przez Nikodema Jeżewskiego nie odebrałem poważnie, na zasadzie, że toczycie rozmowy.
Ja w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy robią takie rzeczy, na siłę tworzą zamęt i puszczają to w media bez żadnej odpowiedzialności. Mają do mnie namiar, przecież znają mój numer telefonu, więc mógłby zadzwonić osobiście Nikodem lub jego promotor, jeśli mają jakąś ofertę. A jeśli takiej nie mają, to po co w ogóle takie coś robić i zaczynać od tej strony? 

A może właśnie chodziło o to, byś "połknął" zarzucony haczyk i odpisał, co podgrzałoby temat. Natomiast odpowiedziałeś tak, że do końca nie wiem, czy byłbyś gotowy, gdyby odezwano się do ciebie normalnym trybem, na walkę z Jeżewskim?
Nie, po takim zagraniu to już nawet nie ma sensu. A druga sprawa jest taka, iż wydaje mi się, że to była sugestia walki w bridger. A ja w tej kategorii, na chwilę obecną, na pewno nie będę boksował, ponieważ nie jestem w stanie zrobić limitu bridger (101,6 kg - przyp.). Zrzucałem po 20 kilogramów do tej kategorii, byłem trzymany w niepewności przez rok czasu, co naturalnie mi nie pomagało. Tylko odbierało atut, na którym najbardziej bazuję, czyli siłę. Chciałbym początkiem roku wrócić na ring, chętnie w styczniu lub lutym, w zależności jak poukładają się gale. Coś już w tym kierunku rozmawiamy, a w poniedziałek mamy z promotorem dokładnie ustalić, którą drogą iść i gdzie zawalczę. Jednak na pewno to będzie walka w kategorii ciężkiej. Pierwsza tak zwana na powrót. Jakiś czas temu wróciłem do treningów, a teraz na kilka dni musiałem odpuścić, bo przyplątała mi się choroba.

Czyli walka "na powrót" i na gali w Polsce?
Zobaczymy, czy Polska czy zagranica.

Mówisz o rozmowach z promotorem, którym wciąż jest Andrzej Wasilewski?
Na chwilę obecną tak. Zobaczymy, co mi zaproponuje, jakie widzi rozwiązanie na mój powrót.

Pełna treść artykułu na Interia.pl >>

RÓŻAŃSKI WRÓCI W WADZE CIĘŻKIEJ

RÓŻAŃSKI: WRÓCĘ, ALE NIE WIEM CZY W WADZE BRIDGER

Łukasz Różański (15-1, 14 KO) zdradził w rozmowie z TVP Sport, że wkrótce rozpocznie przygotowania do kolejnej zawodowej walki. Były mistrz świata wagi bridger byłby gotowy na powrót do ringu nawet w tym roku.

- Mam nadzieję, że uda się wrócić pod koniec tego roku, a jak nie, to na początku przyszłego. Przeszedłem zabieg ręki, dwa i pół miesiąca ją rehabilitowałem, ale wszystko jest już w porządku i za dwa tygodnie będę mógł wrócić do ciężkich treningów - powiedział pięściarz z Rzeszowa.

- Nie wiem czy jeszcze wrócę do kategorii bridger. Zawsze najlepiej czuję się, kiedy ważę 107-108 kg, a ten przeskok 5-6 kg był dla mnie znaczący. Jeśli bym dostał ponownie walkę o pas, to skuszę się na zrobienie tej wagi - dodał zawodnik grupy KnockOut Promotions.

Różański w ostatnim zawodowym występie przegrał przed czasem z Lawrencem Okoliem, tracąc pas World Boxing Council w limicie do 101 kilogramów. Była to pierwsza zawodowa porażka rzeszowianina. 

RÓŻAŃSKI: WRÓCĘ, ALE NIE WIEM CZY W WADZE BRIDGER

RÓŻAŃSKI: NIE BYŁEM SOBĄ W RINGU

Pod koniec maja w Rzeszowie Łukasz Różański (15-1, 14 KO) stracił tytuł WBC wagi bridger na rzecz Lawrence'a Okoliego (20-1, 15 KO). Rzeszowianin po porażce nie udzielał się medialnie, bo postanowił poświęcić się wyłącznie rodzinie, szczególnie, że tuż przed walką na świat przyszedł jego syn. Po nieco ponad miesiącu były mistrz w rozmowie z tvpsport.pl po raz pierwszy opowiedział o walce z Brytyjczykiem.

Minął miesiąc od twojej walki z Okolie'em. Czas leczy rany, czy nadal boli?
Łukasz Różański, były mistrz świata WBC: Nie ukrywam, że to bardzo trudna sytuacja w moim życiu. Pierwsza porażka, utrata pasa. Z drugiej strony największa radość, bo pojawiło się dziecko. Stasiu łagodzi ten ból po utracie pasa. Na nim się w tej chwili skupiam.

Trenujesz?
Nie. Odpoczywam od boksu. W ogóle nie trenowałem. Nie chciało mi się nawet myśleć o treningach, bo obóz przygotowawczy do ostatniego pojedynku był wyjątkowo długi i męczący.

Tuż po walce powiedziałeś: "chyba odczuwałem trochę tremę". Kwestia mentalna w tej walce z Okolie'em odegrała kluczową rolę?
Trudno mi wrócić pamięcią do tych słów, bo mówiłem to w emocjach. Zgaduję, że mówiąc to, prawdopodobnie miałem na myśli fakt, że w momencie gdy wychodziłem do ringu dopadła mnie trema. Po wyjściu z szatni wszystko było super, ale jak pojawiłem się na sali, to było już inaczej.

Stres?
Od walki minął ponad miesiąc, rozmawiałem z kilkudziesięcioma osobami na temat tego pojedynku. Wszyscy co mnie znają, mówili że spojrzeli w moje oczy i od razu wiedzieli, że to nie jestem ja. Zarówno ci, co siedzieli pod ringiem, jak i ci, co oglądali to w telewizji. Nie byłem sobą w tym ringu.

Pełna treść artykułu w TVP Sport >>

RÓŻAŃSKI: NIE BYŁEM SOBĄ W RINGU