19 kwietnia na gali Golden Boy Promotions organizowanej w Oceanside na ring wróci niekwestionowana mistrzyni świata wagi muszej Gabriela Fundora (15-0, 7 KO). 22-latka zmierzy się z Marylin Badillo (19-0-1, 3 KO).
Fundora wywalczyła cztery mistrzowskie pasy w listopadzie, wygrywając przed czasem z Gabrielą Alaniz. Amerykanka dokonała tego jako najmłodsza w historii zawodowego boksu.
Podczas tej samej gali na ring wróci także Charles Conwell (21-0, 16 KO). Wysoko klasyfikowany w rankingach wagi super półśredniej pięściarz skrzyżuje rękawice z Meksykaninem Jorge Garcią Perezem (32-4, 26 KO).
5 kwietnia pojedynkiem w Manchesterze z Joe Joycem (16-3, 15 KO) na ring powróci Filip Hrgovic (17-1, 14 KO). - Czuję się znakomicie, mam tylko 32 lata, jak na ciężkiego nie jestem jeszcze stary, zostało mi jeszcze co najmniej pięć lat boksowania na wysokim poziomie. Chcę wrócić na szczyt! - zapowiada w rozmowie z "The Ring" Chorwat.
"The Animal" po raz ostatni boksował w czerwcu ubiegłego roku, przegrywając przed czasem z późniejszym zdobywcą pasa IBF Danielem Dubois (22-2, 21 KO). Hrgovic twierdzi, że przegrał z Wyspiarzem, bo nie docenił jego umiejętności.
- Zlekceważyłem go, bo sądziłem, że to będzie dla mnie dużo łatwiejszy pojedynek - przekonuje chorwacki pięściarz. - Powinienem był tę walkę przełożyć, bo wcześniej mocno chorowałem, jednak sądziłem, że starczy mi energii, by go znokautować. Przyjął moje najmocniejsze ciosy i wygrał - należą mu się gratulacje, bo to był zupełnie inny zawodnik niż [na sparingach] kilka lat temu.
- Ja już po piątej czy szóstej rundzie nie miałem siły, od drugiej rundy ledwo widziałem jego ciosy, miałem głębokie rozcięcie i one utrudniały mi widzenie. To dodało mu pewności siebie - wspomina Hrgovic i dodaje: - Popełniłem błąd, za bardzo oddając mu pole, powinienem był mocniej na niego naciskać, bardziej iść do przodu, blokować jego lewy prosty i ruszać głową. A byłem przekonany, że jeden mocny cios z prawej załatwi sprawę. Ten sam błąd co ja popełnił Joshua, gdy pozwolił Dubois iść do przodu, próbując go złapać na kontrę. Ja zrobiłem taki sam błąd.
Boksujący w kategorii ciężkiej Lenier Pero (11-0, 8 KO) podpisał kontrakt z grupą Matchroom Boxing. Najbliższy pojedynek Kubańczyk stoczy 18 kwietnia na gali organizowanej w USA.
Pero jest klasyfikowany m.in. na czwartym miejscu w rankingu wagi ciężkiej federacji WBA. Ostatni pojedynek stoczył w marcu ubiegłego roku, wygrywając przed czasem z Donniem Palmerem.
Kwietniowym przeciwnikiem Pero będzie Detrailous Webster (9-4, 5 KO). W tym roku Kubańczyk ma być aktywny i planuje stoczyć co najmniej trzy zawodowe pojedynki.
Frank Warren stwierdził w rozmowie z talkSPORT, że głęboko wierzy, iż federacja WBO odroczy Oleksandrowi Usykowi (23-0, 14 KO) obowiązkową obronę pasa wagi ciężkiej z Josephem Parkerem (36-3, 24 KO), pozwalając wcześniej stoczyć Ukraińcowi unifikacyjny pojedynek z posiadaczem tytułu IBF Danielem Dubois (22-2, 21 KO).
Szef grupy Queenesberry Promotions dodał, że gdyby jednak komitet mistrzowski World Boxing Organization nalegał na pojedynek Usyk - Parker, to ma dla "DDD" inną ciekawą opcję w postaci starcia z Derekiem Chisorą (36-13, 23 KO).
Chisora, któremu także marzy się walka z Usykiem, dzięki niedawnemu zwycięstwu w eliminatorze IBF został obowiązkowym pretendentem do tytułu należącego do Dubois.
Dwukrotny złoty medalista olimpijski w wadze super ciężkiej Bachodir Żałołow (14-0, 14 KO) oświadczył w rozmowie z talkSPORT, że nie zamierza się już starać o złoto na trzecich kolejnych Igrzyskach i w pełni poświęci się już swojej karierze w boksie zawodowym.
- Teraz chcę już toczyć częściej walki profesjonalne, dotąd dużo mojego czasu pochłaniał boks olimpijski i dlatego nie mogłem porządnie poprowadzić kariery zawodowej - powiedział dwumetrowy mańkut z Uzbekistanu.
- Jestem szybki na nogach, mam bardzo szybkie ręce, będę problemem dla tej generacji pięściarzy. Moim celem jest bezdyskusyjne mistrzostwo świata - zadeklarował 30-letni Żałołow, który między linami zaprezentuje się 5 kwietnia na gali w rodzinnym Uzbekistanie.
31 maja na gali Premier Boxing Champions w Las Vegas na ring mają wrócić byli mistrzowie świata Jermall Charlo (33-0, 22 KO) i Caleb Plant (23-2, 14 KO). Nazwiska rywali obu pięściarzy nie zostały jeszcze potwierdzone.
Charlo, który w przeszłości zdobywał mistrzowskie pasy w kategoriach super półśredniej i średniej, nie boksował od listopada 2023 roku. Amerykanin w ostatnim czasie zmagał się z problemami zdrowotnymi, a jego mała aktywność doprowadziła do utraty mistrzowskiego pasa federacji WBC.
Plant ostatni pojedynek stoczył we wrześniu, wygrywając z Trevorem McCumbym. Jeśli obaj zawodnicy wygrają swoje walki, to jesienią Charlo i Plant mają skrzyżować rękawice w bezpośrednim starciu.
7 czerwca na gali grupy Boxxer w Barnsley dojdzie do walki o wakujące mistrzostwo Europy wagi super średniej pomiędzy Callumem Simpsonem (17-0, 12 KO) i Ivanem Zucco (21-0, 18 KO).
Wcześniej ten tytuł należał do Kevina Lele Sadjo, który został wyznaczony do eliminatora do mistrzowskiego pasa federacji IBF. Simpson w tym roku stoczył już dwa profesjonalne pojedynki, a po raz ostatni boksował w lutym.
Pochodzący z Włoch Zucco ostatni pojedynek stoczył w grudniu, wygrywając przez techniczny nokaut z Kasimem Gashim. W ubiegłym roku 29-latek boksował trzykrotnie.
Sebastian Fundora (22-1-1, 14 KO) i Xander Zayas (21-0, 13 KO) otrzymali od federacji WBO trzy tygodnie na rozmowy w sprawie organizacji walki o mistrzostwo świata wagi super półśredniej. Fundora jest aktualnym mistrzem, zaś Zayas posiada status oficjalnego pretendenta.
Niewykluczone, że Fundora nie przystąpi do tego pojedynku. Amerykanin po raz ostatni boksował w sobotę, wracając na ring po rocznej przerwie i wygląda na to, że współpracująca z nim grupa Premier Boxing Champions ma już plany na jego karierę na drugą połowę roku.
Zayas ostatnią walkę stoczył w lutym. W ubiegłym roku niepokonany na zawodowych ringach 22-letni Portorykańczyk boksował dwukrotnie. Potencjalna walka pomiędzy Zayasem i Fundorą powinna się odbyć najpóźniej latem.
3 maja w Rijadzie dojdzie do walki o cztery pasy wagi super średniej pomiędzy Saulem Alvarezem (62-2-2, 39 KO) i Williamem Scullem (23-0, 9 KO). Pojedynek rozpocznie się o bardzo nietypowej porze...
Ponieważ starcie z udziałem Canelo ma być atrakcją przede wszystkim dla jego amerykańskich i meksykańskich kibiców, wyjście pięściarzy do ringu przewidziano na 6.00 rano czasu lokalnego. W Nowym Jorku będzie wówczas godzina 23.00, a w Polsce 5.00.
Na razie nie wiadomo, jak Canelo i Scull zamierzają się przygotowywać do nietypowej godziny walki, ale z pewnością będą musieli znacznie zmienić swoje zwyczajowe grafiki.
Wrześniowa walka Terence'a Crawforda (41-0, 31 KO) z Saulem Alvarezem (62-2-2, 38 KO) może być dla Amerykanina pożegnaniem z zawodowymi ringami. Pojedynek ma odbyć się na gali organizowanej pod szyldem The Ring na terenie USA.
Crawford ostatnią walkę stoczył w sierpniu ubiegłego roku i również wracał wówczas na ring po ponad rocznej przerwie. "Bud" w ostatnim czasie nie jest związany kontraktem z żadnym promotorem, a na pojedynek z "Canelo" czekał od dłuższego czasu.
Wrześniowe starcie odbędzie się w pełnym limicie wagi super średniej. Stawką pojedynku będą należące do Meksykanina mistrzowskie pasy federacji WBC, WBA i WBO oraz być może tytuł federacji IBF, jeśli Alvarez w maju wygra z Williamem Scullem.
Amerykanin do tej pory nie boksował powyżej limitu kategorii super półśredniej, gdzie ma na koncie tylko jeden występ. Aktualnie Crawford wraca do zdrowia po kontuzji, ale jest już pewne, że przed walką z "Canelo" nie zdecyduje się na stoczenie żadnego pojedynku na przetarcie.
Ostatnie lata Crawford spędził w wadze półśredniej, gdzie zunifikował wszystkie mistrzowskie tytuły. Wcześniej pięściarz z USA był także mistrzem świata w wadze super lekkiej i lekkiej.