Arkadiusz Tańcula będzie przeciwnikiem Krzysztofa Włodarczyka w debiucie w formule MMA. Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizacji FAME, która odbędzie się 2 września w Krakowie.
Mający za sobą walki w amatorskim boksie Tańcula, ma zdecydowanie większe doświadczenie w mieszanych sztukach walki. Na galach FAME 34-latek występuje od 2020 roku, a ostatni pojedynek stoczył w maju.
Włodarczyk według doniesień medialnych miał porozumieć się z FAME na kilka walk. Na bokserski ring "Diablo" może wrócić pod koniec listopada, kiedy może dojść do jego walki o pas WBC Silver wagi bridger z Kevinem Lereną.
Artur Szpilka zadeklarował na Twitterze, że chętnie zmierzyłby się z Krzysztofem Włodarczykiem, o ile "Diablo" po planowanym na 2 września debiucie w MMA będzie chciał kontynuować swoją przygodę z walkami w klatce.
- Ja jestem jak najbardziej na tak. Składał mu [propozycję] Martin Lewandowski na mój debiut ale nie chciał. Może jak pokona freaka, to nabierze odwagi. Nie ukrywam ze to by było mordobicie - napisał "Szpila".
- Z przyjemnością byśmy załatwili nasze sprawy w kulturalny sposób, ale najpierw niech wygra, bo MMA to inny sport, z tym że w tych małych rękawicach jedna bombka i do spania, więc będzie wesoło. Myślę, że nie ma gorętszej walki niż moja z nim na dzień dzisiejszy - dodał Artur Szpilka.
Wczorajsze ogłoszenie walki Krzysztofa Włodarczyka (62-4-1, 42 KO) na wrześniowej gali Fame MMA odbiło się szerokim echem w środowisku sportów walki. Do decyzji "Diablo" odniósł się m.in. były zawodnik a aktualnie komentator KSW Łukasz Jurkowski.
- Niech każdy zarabia w sporcie jak chcę. Nic mi do tego. Rachunków za niego nie zapłacę. Ale nie bądźmy hipokrytami, którzy najpierw śmieją się z freaków a potem sami wyciągają rękę po ich pieniądze. Nie nazywam cyrkiem organizacji (akurat ludzi Fame MMA znam, lubię, doceniam robotę) tylko to co jest esencją promocji tychże gal. Robienie z siebie "baby z brodą" ku uciesze gawiedzi. Takie mamy czasy i nic tego nie zmieni. Ktoś chce ro oglądać i się tym jarać, ktoś nie. Niech każdy żyje po swojemu. Niech każdy może też napisać co o tym sądzi. Nie moja forma rozrywki po prostu. Nie bronie jej innym co zrozumiałe. Wolę iść na mecz - zadeklarował popularny "Juras".
Krok Włodarczyka skomentował także Nikodem Jeżewski (22-2-1, 10 KO), z którym chęć walki "Diablo" wyrażał jakiś czas temu. - Oj Ksysiu…Ksysiu…zapraszałeś do tańca i wyszedłeś tylnymi drzwiami - napisał pięściarz z Kościerzyny.
Krzysztof Włodarczyk po raz ostatni boksował w maju. Nieoficjalnie mówi się, że w listopadzie były czempion wagi junior ciężkiej może stoczyć w RPA pojedynek w kategorii bridger z Kevinem Lereną (29-2, 14 KO).
Szykuje się kolejny bokserski debiut w formule MMA - tym razem w do klatki wyjdzie były mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (62-4-1, 42 KO).
"Diablo" zawalczy 2 września na gali FAME MMA organizowanej w krakowskiej Tauron Arenie. Przeciwnika Włodarczyka jeszcze nie ogłoszono.
Były czempion federacji IBF i WBC ostatni pięściarski pojedynek stoczył w maju. "Diablo" według nieoficjalnych doniesień może jesienią stoczyć walkę o pas WBC Silver wagi bridger z Kevinem Lereną. Robocza data pojedynku, który może się odbyć w Republice Południowej Afryki to 25 listopada.
Dziś na ring pojedynkiem z Sylverą Louisem (9-8, 4 KO) na gali KnockOut Boxing Night w Białymstoku powróci Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). Popularny "Diablo" deklaruje, że jeśli pojawi się taka możliwość, chętnie zaboksuje o pas WBC wagi bridger z Łukaszem Różańskim. Jest też otwarty na pojedynki z innymi Polakami, choć zastrzega, że "to nie są tanie rzeczy". Transmisja z dzisiejszej gali w TVP Sport.
W sobotę na gali Knockout Boxing Night 28 w Białymstoku do ringu powróci Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). Rywalem "Diablo" będzie Sylvera Louis (9-8, 4 KO). Pięściarz z Kanady w przeszłości walczył m.in. z byłym mistrzem świata wagi bridger, Oscarem Rivasem.
Wierzy pan, że jeszcze jest pan w stanie wrócić na szczyt? Krzysztof Włodarczyk: Patrzę na innych zawodników i jestem przekonany, że jestem w stanie walczyć z najlepszymi. Jak na boks nie jestem aż taki stary, a poziomem nie odstaję od czołowych zawodników. Jeśli zdobędę pas mistrza Europa, to będzie bliżej do czegoś więcej. A mam ogromny apetyt na walkę o mistrzostwo świata.
Ostatnią walkę stoczył pan po długiej przerwie w październiku zeszłego roku. Często słyszał pan po niej opinie, że to dobry czas, by już teraz kończyć karierę? Szczerze mówiąc w ogóle takich głosów nie było. Miałem dobrego rywala, a pokazałem, że jestem mocny. Dwa tygodnie bolały mnie barki po tej walce, a to świadczy o klasie rywala.
Niektórzy odbierają pana powrót jako próbę dorobienia pieniędzy przed sportową emeryturą. Co pan na to? Wróciłem na ring nie dlatego, że nie mam pieniędzy, czy pomysłów na siebie. Nie katowałbym się codziennie na treningach, gdybym nie miał sportowych marzeń. Poza tym, chcę skończyć z boksem w momencie, gdy nikomu nie będę już musiał niczego udowadniać. Zresztą mam wizję tego, co będę robił po skończonej karierze. Daję sobie jeszcze maksymalnie dwa lata boksowania, a na 30-lecie kariery sportowej zamierzam zejść z ringu i zająć się innymi sprawami.