TVP Sport pokaże na żywo sobotnią galę w Londynie, której główną atrakcją będzie pojedynek byłego mistrza Europy wagi super lekkiej Adama Azima (11-0, 8 KO) z Oharą Daviesem (25-3, 18 KO).

22-letni Azim stoczy w ten sposób drugi tegoroczny pojedynek. Dla Daviesa będzie to powrót na ring po styczniowej porażce z rąk Ismaela Barroso.

Podczas tej samej gali kolejne zawodowe walki stoczą także m.in. Anthony Yarde, Dan Azeez, Michael McKinson i Francesca Hennessy.

Junto Nakatani (29-0, 22 KO) wygrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie z Petchem CP Freshmartem (76-2, 53 KO) w walce wieczoru gali organizowanej w Tokio i obronił tytuł mistrza świata WBC wagi koguciej.

Do momentu przerwania pojedynku Japończyk prowadził wysoko na punkty. Nakatani po raz drugi obronił pas World Boxing Council, który wywalczył w lutym.

W przyszłym roku ma dojść do walki pomiędzy Nakatanim i Naoyą Inoue, który jest aktualnie niekwestionowanym mistrzem świata wagi super koguciej. Byłoby to jedno z największych wydarzeń w historii japońskiego boksu zawodowego.

Ruszają rozmowy w sprawie organizacji walki o mistrzostwo świata IBF wagi junior ciężkiej pomiędzy panującym czempionem Jaiem Opetaią (26-0, 20 KO) i oficjalnym pretendentem Huseyinem Cinkarą (22-0, 18 KO). Pojedynek musi odbyć się według zaleceń International Boxing Federation do 20 stycznia.

IBF wyznaczyła Cinkarę do walki z Opetaią już kilka tygodni temu. Australijczyk poprosił jednak federację o specjalną zgodę na stoczenie dobrowolnej obrony tytułu z Jackiem Masseyem. Pojedynek odbył się w sobotę, a Australijczyk wygrał przed czasem.

Jeśli Opetaia nie skrzyżuje w kolejnym ringowym występie rękawic z Niemcem, straci pas IBF. Rok temu pięściarz z Australii został już pozbawiony tytułu z tego samego powodu, jednak kilka miesięcy później go odzyskał. 

Promowany przez Matchroom Boxing Opetaia w ostatnim czasie wyrażał przede wszystkim zainteresowanie przejściem do kategorii ciężkiej lub walką z innymi mistrzami świata w kategorii cruiser. Australijczyk już wcześniej podkreślał, że bardziej od tytułu IBF, ceni sobie pas mistrzowski magazynu "The Ring".

Turki Alalshikh zakomunikował, że nie zgadza się z werdyktem sędziów w walce Dmitrija Biwoła (23-1, 12 KO) z Arturem Beterbijewem (21-0, 20 KO). Według sędziów Beterbijew zwyciężył, chociaż wielu dziennikarzy i kibiców widziało między linami wyraźną przewagę Biwoła.

- To była jedna z najlepszych walk ostatnich 20 lat, ale moim zdaniem wynik nie był sprawiedliwy - powiedział główny zarządzający cyklem gal Riyadh Season.

- Obaj zawodnicy są jak moi bracia, ale myślę, że Bivol wygrał dwie rundy więcej. Skupię się i spróbuję zrobić rewanż. Jeśli się zgodzą, zrobimy to - zadeklarował Alalshikh, który w ostatnim czasie rozdaje karty w zawodowym boksie.

Stawką walki Beterbijew - Biwoł były cztery mistrzowskie pasy wagi półciężkiej. Rewanż mogłby się odbyć wiosną przyszłego roku.