Jack Catterall (28-1, 13 KO) i Richardson Hitchins (17-0, 7 KO) zostali wyznaczeni do walki eliminacyjnej do tytułu mistrza świata IBF wagi super lekkiej.
Zwycięzca pojedynku będzie oficjalnym pretendentem do pojedynku z Subrielem Matiasem, który posiada pas International Boxing Federation w tym przedziale wagowym.
Catterall i Hitchins są reprezentowani przez Matchroom Boxing. Amerykanin w ostatnim występie wygrał wysoko na punkty z Jose Zepedą, zaś Brytyjczyk pokonał Jorge Linaresa.
Terence Crawford (40-0, 31 KO), Jaime Munguia (42-0, 33 KO) i Jermall Charlo (33-0, 22 KO) to trzech potencjalnych rywali dla niekwestionowanego mistrza świata wagi super średniej Saula Alvareza (60-2-2, 39 KO), który ma stoczyć kolejny zawodowy pojedynek w pierwszej połowie maja.
"Canelo" niedawno podpisał kontrakt z Premier Boxing Champions na trzy walki. W pierwszym występie wygrał wysoko na punkty z byłym niekwestionowanym czempionem kategorii super półśredniej Jermellem Charlo.
PBC aktualnie negocjcuje umowę z nowym partnerem telewizyjnym po zakończeniu współpracy z Showtime. Już za kilka dni ma zostać podpisany i oficjalnie ogłoszony kontrakt z serwisem streamingowym Amazon Prime.
Alvarez w przyszłym roku zamierza stoczyć dwa zawodowe pojedynki. Na wrzesień planowana jest z kolei konfrontacja "Canelo" z Davidem Benavidezem, tymczasowym czempionem WBC w kategorii do 76 kilogramów.
Tylko 60 tysięcy Pay-Per-View sprzedano w USA na walkę Davida Benavideza (28-0, 24 KO) z Demetriusem Andrade (32-1, 19 KO) - informuje amerykański dziennikarz Rick Glasser.
Pojedynek był główną atrakcją gali organizowanej 25 listopada w Las Vegas. PPV było produkowane przez telewizję Showtime, dla której była to ostatnia znacząca gala bokserska na antenie.
Pięściarskimi PPV, które zanotowały w tym roku najlepszą sprzedaż były walki Ryana Garcia z Gervontą Davisem (1,2 mln) oraz Jake'a Paula z Tommym Furym (800 tysięcy).
75 dolarów trzeba będzie zapłacić w USA za transmisję Pay-Per-View sobotniej gali w San Francisco, której główną atrakcją będzie walka Devina Haneya (30-0, 15 KO) z mistrzem świata WBC wagi super lekkiej Regisem Prograis (29-1, 24 KO).
Transmisja w Stanach Zjednoczonych oraz na innych rynkach, będzie realizowana przez serwis streamingowy DAZN. Dla Haneya, który w ubiegłym roku został niekwestionowanym czempionem kategorii do 61 kilogramów, będzie to debiut w dywizji super lekkiej. Amerykanin wróci do współpracy z grupą Matchroom Boxing, ale tylko na jedną walkę i nie będzie wiązał się długoterminowym kontraktem.
W San Francisco na ring po rocznej przerwie wróci mistrzyni świata IBF wagi koguciej Ebanie Bridges (9-1, 4 KO), która zmierzy się z Miyo Yoshidą (16-4, 0 KO). Australijka po raz drugi będzie bronić tytułu wywalczonego wiosną ubiegłego roku.
Podczas tej samej gali wysoko klasyfikowany w rankingach wagi super lekkiej Liam Paro (23-0, 14 KO) skrzyżuje rękawice z Montaną Lovem (18-1-1, 9 KO), zaś Andy Cruz (1-0) stoczy pojedynek z Jovannim Straffonem (26-5-1, 19 KO).
6 lipca podczas gali organizowanej na terenie Kanady może dojść do walki Ryana Rozickiego (20-1, 19 KO) z mistrzem świata WBC wagi junior ciężkiej Noelem Gevorem Mikaeljanem (27-2, 12 KO).
Kanadyjczyk przystąpi do tego pojedynku z pozycji oficjalnego pretendenta do pasa World Boxing Council. Rozicki w ostatnim występie znokautował w pierwszej rundzie Olanrewaju Durodolę.
Gevor wywalczył tytuł, wygrywając kilka tygodni temu z Ilungą Makabu. Wkrótce federacja WBC powinna oficjalnie wyznaczyć pięściarzy do bezpośredniej walki, jednak Rozicki zdradził, że rozmowy z Gevorem na temat walki na początku lipca już się rozpoczęły.
16 grudnia na gali Matchroom Boxing organizowanej w Arizonie dojdzie do walki unifikacyjnej w wadze muszej pomiędzy mistrzem świata federacji WBO Jesse Rodriguezem (18-0, 11 KO) i czempionem IBF Sunny Edwardsem (20-0, 4 KO). Pięściarze spotkali się twarzą w twarz przed jednym z najlepiej zapowiadających się pojedynków tego roku. Edwards w ostatnim pojedynku wygrał z Andresem Camposem. 23-letni Rodriguez w kwietniu pokonał Cristiana Hernandeza.
Paul Malignaggi krytycznie ocenił decyzję federacji WBC o sklasyfikowaniu Francisa Ngannou (0-1, 0 KO) na 10. pozycji rankingu pretendentów po przegranym na punkty pojedynku z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO).
- Ngannou wypadł dobrze, ale nie zasłużył na miejsce w rankingu - ocenia amerykański ekspert i były mistrz świata. - Nie można mieć na koncie tylko jednej walki i to przegranej i być w top-10. Technicznie taka pozycja daje możliwość boksowania o mistrzostwo świata, ale jest też inna zasada, według której nie można walczyć o pas po porażce.
- Moralne zwycięstwa są fajne, sprawiają, że łza się kręci w oku, że kibicujesz underdogowi, ale według mnie Ngannou powinien najpierw coś wygrać, zanim się znajdzie w czołowej dziesiątce - przekonuje Malignaggi i dodaje: - To był polityczny ruch, żeby ludzie o tym mówili, a WBC było w nagłówkach. Na ranking trzeba jednak zapracować wygraną.
10 lutego podczas gali organizowanej w Las Vegas kolejny zawodowy pojedynek ma stoczyć Ryan Garcia (24-1, 20 KO). 25-letni pięściarz przymierzany jest m.in. do walki z mistrzem świata WBA wagi super lekkiej Rolando Romero (15-1, 13 KO).
W sobotę Garcia wrócił na ring po pierwszej zawodowej porażce, wygrywając przed czasem z Oscarem Duarte. Pojedynek odbył się w umownym limicie do 143 funtów.
Romero wywalczył pas World Boxing Association w maju po zwycięstwie z Ismaelem Barroso. Wcześniej 28-latek był tymczasowym mistrzem w dywizji super lekkiej.
W sobotę na gali organizowanej przez Matchroom Boxing w San Francisco dojdzie do walki Devina Haneya (30-0, 15 KO) z mistrzem świata WBC wagi super lekkiej Regisem Prograis (29-1, 24 KO). Dla Haneya, który w ubiegłym roku został niekwestionowanym czempionem kategorii do 61 kilogramów, będzie to debiut w dywizji super lekkiej. Wydarzenie pokaże DAZN.
