Wt, Lis 26, 2024

OKOLIE: RÓŻAŃSKI NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE WIDZIAŁ

- Nie chcę dyskredytować rywali, których pokonał Łukasz Różański. Ale gdy patrzę na te nazwiska, to myślę, że też bym z nimi wszystkimi wygrał. Różański nigdy nie doświadczył tego, co potrafię zrobić w ringu - mówi Lawrence Okolie przed pojedynkiem o mistrzostwo świata WBC wagi bridger (101,6 kg), który w piątek odbędzie się w Rzeszowie.

Większość zainteresowanych walką w Rzeszowie spodziewa się, że Różański ruszy na pana ostro – tak jak na Babicia czy wcześniej na Artura Szpilkę.
Lawrence Okolie: Nie chcę dyskredytować rywali, których pokonał Różański. Ale gdy patrzę na te nazwiska, to myślę, że też bym z nimi wszystkimi wygrał. Choć może nie w pierwszej rundzie. Myślę, że Łukasz nigdy nie zderzył się w ringu z kimś, kogo stać na taki boks jak mój. Nie sądzę też, że Różański zdoła nacierać tak jak w innych walkach, ponieważ ja odpowiadam na ciosy. To będzie ciekawe. Dla mnie to nie kwestia przetrwania początku pojedynku, ale umiejętności bokserskich. Nie daję się czysto trafiać. Dobra, w ostatniej walce Chris parę razy mnie uderzył, ale on mnie znał. Przesparowaliśmy setki rund. A Różański nigdy nie doświadczył tego, co potrafię zrobić w ringu.

Pokonał pan już choćby Krzysztofa Głowackiego i Michała Cieślaka, a osiem lat temu podczas igrzysk w Rio de Janeiro – Igora Jakubowskiego.
Najtrudniejsza była walka z Cieślakiem, ponieważ był bardzo twardy. Zazwyczaj w pierwszej połowie walki ranię przeciwnika, a druga faza jest już dla mnie prosta. Tutaj było inaczej. Choć na początku go zraniłem, Cieślak się odradzał. Był silny, zdrowy i ciągle wierzył.

W boksie zarobił pan tyle kasy, że stać pana na Dubaj?
(zanosi się od śmiechu) Przepraszam, muszę się uspokoić... Jasne, przez parę lat byłem mistrzem świata i nieźle mi się powodziło. Ale nie chciałem czekać do zakończenia kariery w wieku 40 lat i postanowiłem wcześniej rozkręcić jakieś biznesy. To mnie kręci. W Dubaju mam restauracje i supermarkety. Musiałem oczywiście zaufać paru ludziom. Gdy jestem na obozie treningowym, to na pilnowanie interesów przy komputerze przeznaczam godzinę, maksymalnie dwie dziennie.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS

Powiązane artykuły