Wspaniała wiadomość w sprawie Mateusza Masternaka (49-6, 32 KO) właśnie ujrzała światło dzienne. Czołowy polski pięściarz, wojujący w kategorii junior ciężkiej, doczekał się drugiej w swojej karierze szansy na wywalczenie tytułu mistrza Europy. "Master" 4 października na gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night zmierzy się z Niemcem Arturem Mannem (22-5, 13 KO). I przy okazji będzie mógł wyrównać rachunki za porażkę Nikodema Jeżewskiego z tym uznanym przeciwnikiem.
Długo przyszło czekać 38-letniemu Mateuszowi Masternakowi na to, aż zagadka w końcu się rozwiąże. Kilkanaście dni temu Interia informowała po rozmowie z Jackiem Szelągowskim, wiceprezesem zarządu KnockOut Promotions, że doświadczonego polskiego pięściarza z pewnością czeka walka o wielką stawkę. - 4 października w Zakopanem Mateusz będzie boksował o mistrzostwo Europy - zapewnił.
Niewiadomą pozostawało to, kto finalnie stanie w szranki z naszym niedawnym pretendentem do tytułu mistrza świata. Tym finalnie okazał się być Artur Mann, niebędący anonimową postacią dla polskich kibiców. 34-latek, podobnie jak podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego, był pretendentem do tytułu mistrza świata w kategoriach junior ciężkiej i bridger.
Mann walczył z czterema asami: Mairisem Briedisem, Jewgienijem Tiszczenką, Kevinem Lereną oraz wybitnym Sergiejem Kowaliowem, ale w każdym z tych pojedynków schodził z ringu pokonany. To pokazuje, że jest pięściarzem limitowanym i Masternak ma duże szanse, by napisać sporą historię. Do tej pory bowiem tylko jeden Polak dwukrotnie zostawał czempionem Starego Kontynentu, a był to obecny szkoleniowiec męskiej reprezentacji, Grzegorz Proksa.
Pełna treść artykułu na Interia.pl >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS