Mistrz świata WBC wagi bridger Łukasz Różański (15-0, 14 KO) był gościem programu "Koloseum" w Polsacie Sport. Jednym z poruszonych tematów była potencjalna walka rzeszowianina z Adamem Kownackim (20-3, 15 KO).
Różański zapytany o pojedynek z 34-latkiem mieszkającym od dłuższego czasu w USA zadeklarował, że wygrałby takie starcie. Podobną opinię wyraził Przemysław Saleta.
- Łukasz wygrałby z dzisiejszym Kownackim, ponieważ Adamowi po dwóch porażkach przed czasem brakuje pewności, że każde uderzenie może przyjąć, a za każdy przyjęty cios, może oddać swoje trzy - ocenił Saleta.
- Kiedy pojawiają się wątpliwości, to robią się dziury, a Kownackiego łatwiej trafić. Ostatnie dwie walki pokazały, że najlepsze lata są już za Kownackim. Z drugiej strony Łukasz ma też czym uderzyć - dodał były czempion Europy wagi ciężkiej.
Potencjalna walka Różańskiego w kategorii ciężkiej nie oznacza jednak, że pięściarz z Podkarpacia zamierza zrezygnować z pasa mistrzowskiego World Boxing Council w limicie do 101,6 kg.
- Kiedy Oscar Rivas był mistrzem WBC wagi bridger, to otrzymał od federacji zgodę na walkę w wadze ciężkiej bez utraty tytułu. Nie widzę przeskód, żebym ja takiej zgody też nie otrzymał - powiedział Różański.
W sobotę na gali organizowanej w Kempton Park dojdzie do walki eliminacyjnej do tytułu mistrza świata WBC wagi bridger pomiędzy Ryadem Merhym (31-1, 26 KO) i Kevinem Lereną (28-2, 14 KO). Zwycięzca będzie oficjalnym pretendentem dla Łukasza Różańskiego (15-0, 14 KO), który od kwietnia jest mistrzem World Boxing Council.
- To będzie niesamowity pojedynek. Merhy to były mistrz świata, który jest niezwykle wymagającym rywalem. Pojedynek nie będzie łatwy, ale cel jest jeden. Zwycięstwo, a następnie pojedynek z Różańskim - mówi Kevin Lerena.
- Jestem w lepszej formie, niż przed moim ostatnim występem. W sobotę wszyscy zobaczą moją najlepszą formę, a ja zamierzam zostać trzecim mistrzem świata pochodzącym z Republiki Południowej Afryki. Pierwszy krok to wygrana z Merhym, drugi to zwycięstwo z Różańskim - dodaje 31-latek, który w ubiegłym roku wygrał na punkty z Mariuszem Wachem.
Merhy jesienią zwakował regularny pas WBA wagi junior ciężkiej i ogłosił przejście do wyższej kategorii. Lerena w ostatnim występie przegrał przed czasem z Danielem Dubois walkę o regularny pas WBA wagi ciężkiej.
22 kwietnia w podrzeszowskiej Jasionce Łukasz Różański (15-0, 14 KO) sięgnął po mistrzowski pas WBC wagi bridger, nokautując w pierwszej rundzie Alena Babica. Polski czempion trzy dni temu ze swoim trofeum odwiedził grób byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca.
Ferenc przez lata był wielkim przyjacielem boksu i mocno wspierał sportowe kariery zawodników z Rzeszowa. - Panie Prezydencie - melduję wykonanie zadania...Dziękuję, to nasz wspólny sukces! - napisał mistrz z Podkarpacia przy fotografii z cmentarza opublikowanej w mediach społecznościowych.
Łukasz Różański aktualnie odpoczywa po wielomiesięcznych przygotowaniach do kwietniowego pojedynku. Jego sportowe plany nie są jeszcze znane. Pięściarz nie wyklucza występu w kategorii ciężkiej.
W kwietniu tego roku Łukasz Różański (15-0, 14 KO) pokonał Alena Babicia (11-1, 10 KO) w starciu o pas mistrza świata federacji WBC w kategorii bridger. Z tego względu udaliśmy się do Rzeszowa, by porozmawiać z jedynym obecnym zawodowym bokserskim mistrzem świata z Polski. - Babić powiedział, że on walczy całe życie i ja jeszcze nie spotkałem takiego dzikusa. Pomyślałem sobie wtedy - chłopie, spotykałem większych dzikusów, poza tym ty jesteś jeden, a ja miałem sytuacje, w których musiałem powstrzymać pięciu czy dziesięciu! - mówi nam Różański, bez wątpienia najmniej spodziewany mistrz świata w najnowszej historii polskiego boksu, którego cała kariera i życie są wprost zadziwiające.
Kurz po bitwie już opadł? Łukasz Różański: Jeszcze nie do końca, ale powoli opada. Cieszę się, że wszystko potoczyło się po mojej myśli. Teraz jeszcze przez chwilę jestem do dyspozycji mediów. Dlatego bezpośrednio po walce nie planowałem wolnego. Wiedziałem, że może być taka sytuacja, że będę wyeksponowany medialnie.
Miałeś jakieś marzenie, które chciałbyś odhaczyć po zdobyciu pasa? Albo inaczej - jakąś formę nagrodzenia samego siebie? Niczego takiego nie planowałem. Ogólnie chciałbym zainwestować te pieniądze na tyle, bym miał z nich emeryturę która pozwoli mi normalnie żyć. Ja też nigdy nie zapominałem o codziennym życiu – poza ringiem prowadzę własną firmę. Ale na pierwszym miejscu stawiam boks, a wszystko dzięki grupie wspaniałych ludzi, których mam wokół siebie. Może nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale gdybym przez te półtora roku miał żyć tylko z boksu, to zrezygnowałbym z pięściarstwa. Jednak moi partnerzy oraz sponsorzy wspierali mnie na tyle mocno, że mogłem sobie wszystko poukładać w głowie i czekać na swoją szansę.
Czytałem komentarze kibiców po twojej wygranej. Pojawiło się sporo głosów, że teraz powinieneś przejść do kategorii ciężkiej i zrobić walkę za wypłatę życia. Nie ukrywam tego, że mam plan by zawalczyć w wadze ciężkiej. Na ringu miałem zaczepić Dilliana Whyte’a, ale wszystko działo się tak szybko, że zanim się obejrzałem, jego już nie było. A szkoda, bo chciałem mu powiedzieć, że może by się ze mną spróbował. (śmiech)
Trochę wyprzedziłeś moje następne pytanie. Wyobraź sobie taki scenariusz. Z jednej strony Oscar Rivas wraca z emerytury i chce walki o pas kategorii bridger. Z drugiej strony, ktoś znany z wagi ciężkiej - np. Dillian Whyte, obecny podczas gali w Rzeszowie, proponuje pojedynek na Wyspach. Co wybierasz? Dilliana Whyte’a. Na pewno walka z nim dałaby mi dużo większy rozgłos na świecie, głównie w Wielkiej Brytanii. Ale też upatrywałbym wygranej w takim pojedynku. Jeżeli bym go trafił, to bym już nie popuścił i szedł po zwycięstwo.
Fragment sparingu Łukasza Różańskiego z Przemysławem Saletą z 2015 roku. 29-letni Różański szykował się do zawodowego debiutu, 18 lat starszy Saleta do swojej ostatniej walki w karierze, z Tomaszem Adamkiem.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Janem Czerklewiczem (9-1, 2 KO). Półciężki KnockOut Promotions, szykując się do majowej walki, pomaga aktualnie w sparingach Pawłowi Stępniowi.
Łukasz Różański w walce wieczoru podczas gali KnockOut Boxing Night 27 w podrzeszowskiej Jasionce wygrał walkę o mistrzostwa świata WBC w kategorii bridger (do 101,6 kg). Polak rozbił Alena Babicia już w pierwszej rundzie. - Zobaczyłem, że oczy mu uciekły i pomyślałem sobie teraz albo później już nie będzie szansy - powiedział nowy mistrz świata w programie "Misja Sport".
Za tobą walka, o której mówili wszyscy. To było coś, co rzadko się ogląda w walkach o taką stawkę, to było połączenie furii z huraganem, no bo kilkadziesiąt sekund i było po walce. W którym momencie uznałeś, że tak to trzeba rozwiązać? Łukasz Różański: Każdy się pytał o plan taktyczny na walkę, ale on pojawia się dopiero, jak się wejdzie do ringu. Jak zobaczyłem, że Babić jest wolniejszy niż myślałem i widzę ciosy, to zaatakowałem podwójnym lewym sierpem. Tym drugim trafiłem w brodę, zobaczyłem, że oczy mu uciekły i pomyślałem sobie teraz albo później już nie będzie szansy.
Wczoraj powiedziałeś mi jedną ciekawą rzecz, że przed walką powiedziałeś sam sobie: "wygram tę walkę i kończę". Rozumiem, że to jest już nieaktualne, prawda? To było powiedziane w emocjach. Tak naprawdę cały tamten tydzień był bardzo nerwowy, nie tylko przez ciężar walki, ale także organizacyjnie. Dookoła było do załatwienia mnóstwo spraw, więc wszystko się nakładało. W poniedziałek i wtorek byłem mocno zestresowany, ale w środę trochę to odpuściło. Po ważeniu w piątek, kiedy zobaczyłem, że nerwy z mojej strony są opanowane, a u mojego przeciwnika dopiero zaczęły działać, powiedziałem sobie, że to będzie ten moment.
Co teraz? W ciągu kilku dni pewnie coś ustalimy z promotorem i moim przyjacielem Rafałem. Wtedy ustalimy co dalej.
Andrzej Wasilewski w rozmowie z ringpolska.pl skomentował wygraną Łukasza Różańskiego (13-0, 12 KO) z Alenem Babicem i wypowiedział się na temat perspektw polskiego mistrza WBC wagi bridger.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu nad Alenem Babicem Łukasz Różański (13-0, 12 KO) awansował na pierwsze miejsce rankingu Boxrec polskiej kategorii ciężkiej .
Król nokautu z Rzeszowa w zestawieniu statystycznego portalu pięściarskiego wyprzedza aktualnie Adama Kownackiego i Marcina Siwego. Wśród najlepszych ciężkich globu Różański plasuje się na 21. pozycji.
Ranking Boxrec polskiej wagi ciężkiej: 1. Łukasz Różański, 2. Adam Kownacki, 3. Marcin Siwy, 4. Damian Knyba, 5. Mariusz Wach, 6. Kacper Meyna, 7. Kamil Sokołowski, 8. Remigiusz Smoloński, 9. Jakub Sosiński, 10. Michał Bołoz.