Wt, Lis 26, 2024

WYMYŚLIŁ SOBIE POLSKĘ W KIJOWIE

 

Pochodzi z Charkowa. Kiedy na wschodzie Ukrainy zaczęła się wojna, przeprowadził się do Kijowa. Tam zaczął boksować i... uczyć się polskiego. – Myślałem, że wrócę do Charkowa – wspomina Fiodor Czerkaszyn w dokumencie Przeglądu Sportowego Onet. Życie potoczyło się inaczej, los skierował go do Polski, a wielu widzi w nim przyszłego mistrza świata.

– Zadzwoniła do mnie mama i powiedziała, że jest możliwość, aby dostać kartę Polaka – mówi. Zaczął się uczyć naszego języka, najpierw w polskich kościołach w Kijowie. – Spróbuj pojechać do Polski, mówili. Po trzech miesiącach zdał egzamin u polskiej konsul. Miesiąc później dostał kartę Polaka.

Chciał pracować z trenerem Fiodorem Łapinem, ale nikt nie odpisywał mu na wiadomości, więc w sobotę postanowił ruszyć w nieznane, a w poniedziałek był już na treningu na warszawskich Bielanach. – Pamiętam jak dzisiaj... Był tam jakiś sklep, żadnych wskazówek, ale zauważyłem plakat Krzyśka Włodarczyka – opowiada. Później po prostu wszedł do środka. – Widziałem wcześniej na zdjęciach trenera Łapina, myślałem, że lekko pójdzie ta rozmowa, ale Fiodor to twardy człowiek.

Spojrzał na mnie, a ja w ciągu minuty opowiadałem mu swoją historię. "Słuchaj Fiodor, u nas w grupie nie ma Ukraińców, ale możesz przyjść potrenować". Pozwolił mi się pokazać w sparingu z jego uczniem i udało się pokazać umiejętności. Coś zauważył i od razu zaproponował pokój, dał strój i dla mnie to było zwycięstwo, kiedy mnie zaakceptowali – mówi dzisiaj pięściarz, którego promotorem jest Andrzej Wasilewski z grupy KnockOut Promotions.

Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>

 

BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS

Powiązane artykuły